To była moja pierwsza nowożytna wizyta w „ciepłych krajach” (nie licząc Włoch za dzieciaka).
Wpis, jak to ostatnio bywa, rozwojowy – będę tu dorzucał zdjęcia.
To nie była letnia, rowerowa wycieczka, chociaż wystąpiły jej elementy. To był niezwyczajny dzień w pracy, dokładnie ten sam co tutaj. Pałacom poświęciłem dosłownie po …