Noc na Tarnogaju
I jeszcze trochę wrażeń, których na zdjęciu nie widać. Wieczorny mróz ściął już na dobre trawę, a powietrze pachniało takim "nocnym mrozem", jaki nie wiedzieć czemu kojarzy mi się z nocą sylwestrową. Za dzieciaka noc sylwestrowa była jedną z nielicznych w roku, spędzanych (częściowo) na dworze. Od tamtej pory bywałem przecież zimową nocą na mieście setki razy, ale skojarzenie najwidoczniej zostało.