Pisałem tu już pewnie nie raz, że uwielbiam miasta, na które można spojrzeć z góry. Ale chyba nie pisałem, że kocham również miasta portowe. Po takich przystaniach mógłbym się szwendać z aparatem godzinami. Pewnie dlatego, że na co dzień tego nie mam.
/// Alghero, Włochy, marzec 2012