Trochę się trzeba było nagimnastykować żeby złapać flagę pod księżycem.
Drugie jest fajne, ale pierwsze jednak lepsze. A skąd się wziąłem na tej wiosce? Jak to skąd – z pociągu. Między drzewami znajdziecie krzyż św. Andrzeja. Zresztą pierwsze foto chyba wyraźnie zdradza swój dworcowy rodowód.
Nie wiem jakie macie wyobrażenie o rumuńskiej prowincji, ale ta zadbana wioseczka zapewne mu przeczy.
Aniołowie i święci na bramie miejscowego cmentarza, podpisanego jako Cimitirul Ortodox Român.
Sąsiednia brama prowadzi już do Ort der Ruhe.
/// Tălmaciu (Rumunia), październik 2019