Rynek w Berounie.
Z widokiem na Berounkę.
U cesarza. Tu nie jemy.
Śmieszne zboże mnie tam już nie śmieszy.
Zjemy za to w bezimiennej knajpie z obdrapanymi ścianami.
Znaleziony przypadkowo punkt widokowy. Z widokiem na Berounkę, oczywiście, oraz na budowę fabryki. Na punkcie udostępniono stary, słowacki kalendarz w ramach księgi pamiątkowej.
Radnice.
Ubytovna TJ Sokol, Osek u Rokycan. Załatwione na szybko spanie, parę kilometrów dalej niż zaplanowałem, na końcu dłuuugiego zjazdu, którym rano będziemy musieli wrócić na pierwotną trasę.